DOWÓD - 1000
Dowód - 1000
Czyż może być większy dowód na Twoje istnienie
Boże
Niż ten
Że oto mogę Ci do stóp położyć
Ten wiersz tysięczny
Co Twoim wskazaniem
Stał się kamieniem węgielnym jako i rozkazem
Spełnienia woli Twojej
Ale oto stracił znaczenie
Cel pisania wierszy
Bo stało się coś większego
Od samego celu
Dotarcie do dziesiątków albo i tysięcy
Z przesłaniam
Że nieskończenie jesteś nad wszystkim potężny
Że gdy zechcesz
Niebiosa pyłem gwiezdnym sypią
Otwierając przestrzenie jakże niedostępne
Dla zwykłych śmiertelników w ich trudzie codziennym
Tworząc herosów czynu z pióra wyrobników
Jakim ja jestem
Stanąłem zatem na szczycie tego tysięcznego
Stopnia wolą Twoją
Wierszem pisanego
I miast z okrzykiem radosnym ręce w górę wznosić
Jestem wprost oniemiały
Że gdyś miałem śmiałość
Swe pretensje wnosić
Bo dzisiaj wiem na pewno
Że i w błahych sprawach
Wola Twoja góruję nade wszystko inne
A ślad ręki Twojej ślepcom niewidoczny
Zapisuje to wszystko nie z mocy wyroczni
Ale za Twoją wiedzą
Gdy szedłem tyle razy skrajami przepaści
A Ty dłonią swoją upaść mi nie dałeś
Nie miałem tej pewności
Jak teraz wspaniałej
Że jesteś na pewno
O czym wiersz ten głosi tak niedoskonale
Tysięczny
*
Bóg, o którym mowa w wierszu, nie ma nic wspólnego z religiami. Jest to COŚ, co ja nazywam Wyższą Siłą Sprawczą jaka została implantowana na Ziemię przez te najstarsze cywilizacje Wszechświata.