Marynizm - 617
Marinizm – 617
Budowali kolumny strzeliste
Koronkami dziergane
Morską pianką zdobione
Cukrem
Lukrowane
Dla lekkości tworzone
Im kto wyżej
Subtelniej
Delikatniej coś wzniesie
Osiągając niemalże w ich mniemaniu niebiesie
Zawijasy tajemne chociaż bez tajemnicy
Gałązki delikatne
Przeplatane zamgleniem
Jakieś cienie od środka
Co to niby nie cienie
Ale w loczki plecione
Księżycowe promienie
I tak wyżej i wyżej
Kto ponad kim się wyniesie
Budując swoją wieżyczkę
Najdalej widoczną
Aby móc wszem zaglądać
Do kultury wysokiej
Przez otwarte
A nawet
Pozamykane okna
Aż tu wicher nadleciał
Rozpędzon z wielkiej góry
Zadziwiony tym lasem
Wież sięgających chmury
Przewiał je swym tchnieniem
Wszyściutkie na wylot
Zauważając z przekąsem...
W środkach nic nie było !!!
*
Wielbicielom poezji abstrakcyjnej