Niewdzięczność - 164
Niewdzięczność – 164
Rozmawiałem dziś z Bogiem
Smutnym
Zamyślonym
Okropną niewdzięcznością płynącą z wszech strony
Wspomniał o tłumach proszalnych
Co u bramy stoją
Bezczelnie o wykwit luksusu prosić się nie bojąc
Ale kiedy dostaną
Więcej niż należy
Nawet nie pomyślą
Aby dzięki złożyć
Od razu wręcz się wstydzą
Że coś zawdzięczają
Zasługi swoje w tym dziele wielkie obwieszczając
Mógłbym
Bóg mi powiada
Przepędzić te okropne niewdzięczności stada
A nawet im zabronić samego zbliżania
Niegodnych na najniższych Nieba stopni stania
Mógłbym
Gdyby nie kilku
Co honor ratując
Potrafią jednak powiedzieć
Za co mi dziękują
I nawet kiedy dostali
W istocie niewiele
Całą postawą
Głoszą
To wszystko od ciebie
Tobie to zawdzięczamy
Tobie dziękujemy
Prosząc bym się nie gniewał na śmieci tej Ziemi
Co tutaj powyłaziły z wszelakiego cienia
By gruz można odróżnić
Od szlachty kamienia
Rozgarnij więc stopą świętą
Mówią
Tłum chciwy
Niewdzięczny
Wejdź do groty dziękczynnej
Zdobionej w brylanty
Co widzą i doceniają
Twą dobroć nad światem
Bez której byśmy się stali
Jak Kain Abla bratem
*