Oda do ojczyzny - 557
Oda do ojczyzny - 557
Nie zamieniaj wnętrza swego w jałową pustynię
Póki czujesz
Że ten strumyk ciągle jeszcze płynie
Co go matka przetaczała warkoczem serdecznym
W pępowinę twej istoty abyś stał się wiecznym
I nie ciałem z krwi i kości
Ale dokonaniem
Czegokolwiek dla ludzkości
Po wieczystą pamięć
Sprawisz tedy wielką radość tej co tam w oddali
Zapisane ma na kartach
I ma czym się chwalić
Że to ciebie urodziła
Częstokroć boleśnie
Wierząc w sen swój co objawił jej twoje nadejście
Nie spraw przeto jej zawodu
Nie kalecz jej dumy
Bądź jej wierny ponad wszystko
Zdobytym rozumem
Nie pozwalaj na łajdactwa nie idź na układy
Dla zdobycia apanaży
Pieniędzy i władzy
Nie zaprzedaj jej pamięci
Nie pozwól jej szargać
Stadom podłym co jak sępy
Pragną ją rozszarpać
Połknąć
Zeżreć
I przetrawić
Z korzyścią dla siebie
A na końcu precz wydalić jakby byli w chlewie
Bądź więc inny
Z pełnym wnętrzem różanych ogrodów
Niech pustynie mają inni
Ci od psich odchodów
Co na matkę swą napluli opici jej mlekiem
Ty pozostań na jej straży
Bo jesteś człowiekiem
*