Szczucie - 968
Szczucie - 968
Szczuje robactwo nędzne w ślepawym mniemaniu
Lwa przeciw tygrysowi
Z nadzieją na zyski
Że przecież kiedy oni padną podrapani
To robactwo pożywi się ich śliną z pysków
Spienionych
Nie wie tylko jednego
Robactwo robacze
Że kiedy przyjść do wojny już będzie musiało
To te ich nędzne kryjówki wśród brudu ukryte
Zamienią się w coś ze kształtu
Podobne do kału
Tych wielkich
Baczcie więc ludy – narody
Czy robactwo czasem nie pcha się na czoło
Ludzkiego pochodu
Byście się nie ocknęli pośród zimy lodu
Z horyzontem zasnutym
Nuklearnym chłodem
Nie będzie bowiem walczył
Lew z tygrysem w boju
Orężem robactwa co wylęgłe w gnoju
Ale zadając ciosy dla się wprost mordercze
Rozdepcze to robactwo
Co jazgot podniosło jako pierwsze
Szczując do walki
Skrzyknijcie się więc mieszkańcy
Wy
Ci pospolici
Co nie aspirujecie do roli tych wielkich
By wam robactwo nie wlazło na głowy
Kopiąc swą nienawiścią
Dzisiaj dla was groby
*