Szczur i sokół - 5
Szczur i sokół - 5
Zagadnął kiedyś sokół szczura
Wiem jak bardzo przyziemna jest twoja natura.
Ale może tak raz
Od wielkiego dzwonu
Wzbiłbyś się choć myślami w błękit nieboskłonu
I stamtąd
Razem ze mną
Oglądał te światy,
Jakich z poziomu nory nigdy nie zobaczysz.
Na to szczur mu prawi:
Cóż mi wielkie światy,
Przecież nie stanę się od nich bogaty
Nora ciemna
Wilgotna
I smród w niej bezsprzeczny
Lecz ja właśnie w tej norze czuję się bezpieczny
Ochłap czasem się trafi
Toć i nie głoduję.
Daj mi więc święty spokój bo taki miłuję.
Zrozumiał wtedy orlik
Śmigły
Niebolotny
Dlaczego na tym niebie jest taki samotny
*
Wiersz ten dedykuję kilku najbardziej znanym Uniwersytetom w Polsce,
które odmówiły oceny mojej pracy naukowej w której udowadniam, że światło gwiazd ma charakter laserowy i do odległego obserwatora (na dalsze odległości niż nasze Słońce) dociera nie z całej powierzchni półkuli gwiazdy ale tylko z tego fragmentu jej powierzchni, który jest do tego obserwatora
MAKSYMALNIE PROSTOPADŁY